Z każdą wykonaną zabawką odkrywam, że coraz bardziej lubię to robić. Jest to zajęcie wymagające cierpliwości i uwagi - inaczej z paluchów poleje się krew od bardzo ostrej igły, ale że jest to zajęcie nudne to ostatnia rzecz jaką można powiedzieć o filcowaniu. :)
Mogę być wtedy jednocześnie projektantem, krawcem, fryzjerem, stylistą, makijażystą, fotografem... Co ciekawe - w ani jednym z tych zawodów nie jestem dobra, wręcz odwrotnie. ;) Ale jednak razem, w przypadku zabawek, jakoś to idzie. :)
Zawsze słucham wtedy jakiejś muzyki, obowiązkowo wesołej, energetycznej, tylko przy pozytywnej jestem w stanie robić zabawki. Na przykład takiej, ostatnio znów mam bzika na punkcie tej piosenki, choć znam ją niemal na pamięć, zapraszam do posłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=VcBVCpvvhJ0
Poniżej lalka-chłopak, a może raczej już mężczyzna. Ponieważ mam słabość do rudego koloru - rudy. :) Wraz z tą młodą damą tworzą całkiem fajną parę. Nie martwcie się, ta para nie będzie rozdzielona. :)