1 minut czytania
19 May
19May

Cześć Kochani. 

Dziś króciutko, bo przyznam, że nie mam ostatnio zbyt wiele czasu na pisanie, ale za to temat ciekawy. GUILTY PLEASURE. Macie coś takiego w swoim życiu? Jeśli tak, to co? Przyznajcie się bez bicia. :-) 

Niemal każdy z nas ma bzika na jakimś punkcie, czym... niekoniecznie chciałby się podzielić z innymi. :-) Wolimy, by nasi bliscy nie wiedzieli, że to lubimy, bo byłoby to dla nas w jakiś sposób zawstydzające, czulibyśmy się zażenowani. I to jest właśnie guilty pleasure. :-) 

Ja również mam swój guilty pleasure, a są to… telenowele latynoamerykańskie. :-) Uwielbiałam je już jako dziecko. Pierwszą obejrzaną przeze mnie (w wieku 11 lat) telenowelą była chyba Cristal. Obejrzałam, no i… przepadłam. :-) To znaczy wciągnęłam się w tego typu filmy na maxa. :-) Moją ulubioną telenowelą była Maria z przedmieścia (z Thalią w roli głównej) oraz Paulina (w roli głównej Gabriela Spanic). Ale oglądałam ich rzeczywiście sporo, m.in. Zbuntowany anioł, Luz Clarita, Esmeralda, Gorzkie Dziedzictwo, Maria Celeste, Rosalinda, Marimar i wiele innych. 

No ale to przecież przeszłość, prawda? Owszem. Jednak… niewiele się w tej kwestii zmieniło. :-) Cóż, przyznam szczerze, że do tej pory uwielbiam telenowele, choć podobno to obciach. :-) I dlatego mogę to moje zamiłowanie do nich nazwać moim guilty pleasure. :-)  Ale wiecie co? Jakoś się specjalnie nie kryję z tą sympatią tasiemców latynoamerykańskich, nawet jeśli według niektórych osób są żenujące. Dlaczego lubię je oglądać? Podoba mi się zawiła akcja, często przerysowane postacie, to, że zwykle są długie, to znaczy składają się z wielu odcinków, przez co zżywam się trochę z ich bohaterami, wprowadzają mnie w inny świat – odrywają od szarej codzienności. 

Nie oglądam ich obecnie często, ale nadal lubię to robić! A no właśnie, przypomniałam sobie, że muszę wrócić do mojej ostatnio ulubionej – La Venganza (Zemsta). Jest to dość nietuzinkowa telenowela, przedstawiająca historię pewnej młodej bokserki. W akcję wplecione są elementy fantasy – bokserka ta zostaje bowiem zabita, lecz jej ciało zostaje wykorzystane przez inną duszę, która się w nim zagnieżdża, mianowicie jej matki, której oczywiście nigdy nie poznała, a która również umarła (w tym samym czasie co ona sama!). Historia wręcz kosmiczna, mega zawiła, bardzo ciekawa, polecam. Chyba zacznę ją oglądać od początku. :-) 


Obecnie łączę przyjemne z pożytecznym, czyli telenowele oglądam w oryginale, po hiszpańsku. Na coś się przydała nauka tego języka. :-)

Kochani, podsumowując, jeśli lubicie coś robić, to to róbcie (jeśli nikomu nie robi to krzywdy). Nieważne czy to obciach. Ważne, żeby dawało Wam to radość. 

Miłego weekendu!!!


Zdjecie pochodzi ze strony: La Venganza (2002) (imdb.com) 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING