Dlaczego kiedy w końcu znów promyk szczęścia musnął moje serce,
słońce zniknęło nagle z horyzontu?
Który to raz z kolei czarny kot przebiega mi drogę?
Tchnąłeś we mnie na nowo życie.
Zaczęlam znów oddychać pełną piersią,
uśmiechać się do drzew, tańczyć w deszczu.
Być zdrowa w chorobie.
Ale świeca gaśnie, co gorsza - to ja sama ją gaszę.
Choć nie chcę...
Chcę by dalej płonęła i to coraz gorętszym płomieniem.
Ale w pewnych okolicznościach chęci nie wystarczą.
Ba, nawet uczucie nie wystarczy!
Potrzebna jest magiczna maszyna cofająca czas.
Niemozliwe.
Dlaczego jakąkolwiek podejmę decyzję
to i tak każda bedzie zła?
Ironia, która nazywa sie życie -
przed chwilą płakałam ze szczęścia, a teraz z rozpaczy.
Co bedzie dalej, gdzie scenariusz mojej słodko-gorzkiej historii?
Obrazek pochodzi ze strony: https://www.edarling.pl/porady/psychologia/jak-uleczyc-zlamane-serce