SŁODKO-GORZKIE
- Życie..........?
- Słucham?
- Nienawidzę Cię skrycie,
boś nie takie, jakiem chciała
nie takie żem wybierała!
- Życie..........?
- Co?
- Powiedz mi czy bycie
na świecie tym
jest czymś więcej niż gniciem
w kałużach łez, potu i krwi,
bo los ze mnie ciągle bez litości drwi?
- Życie..........?
- Czego znów Joaśka chce?
- Czemuś nie takie jak to w bajkach czy w filmach,
gdzie wszystko szczęśliwe zakończenie swoje ma?
Czemu w prawdziwym często sięgam dna?
- Życie..........?
- No o co znów pyta?
- Można Cię wymienić?
O, na tej Marysi na przykład,
co rodzinę ma i dobrą pracę,
i wszystkim rozpowiada: ciągle się bogacę.
Myśli Życie, myśli,
wargi aż zagryza,
już się do mnie odpowiedź wielkim krokiem zbliża.
- Słuchaj no, dziecino,
jestem jakie jestem:
zmienne, kapryśne, kąśliwe,
brutalne, złośliwe i niesprawiedliwe.
Ale bywam też dobre, przyjemne i lekkie,
fascynujące i po prostu piękne.
Kluczem do szczęścia
jest być ze mną w zgodzie:
przyjmować co daję,
poznać się na mej przewrotnej urodzie.
Tańczyć w deszczu,
płakać z radości,
znajdować w sobie siłę,
gdy trudność w Twej egzystencji zagości.
To jest prawdziwe życie
i prawdziwe wyzwanie:
tego, co daję ze spokojem
i z nadzieją branie.
Wiersz ten powstał dziś, tak na szybko, trochę w pośpiechu, bez większego zastanowienia. Taki potok słów z serii: co to mi ślina na język przyniesie. Spontanicznie, bez martwienia się jak wyjdzie. Nie musi być dobry. Jest - i to by było na tyle. :)