Dzień dobry Kochani :)
Dziś będą małe wspominki... Być może zastanawiacie się dlaczego obecnie nie zamieszczam zdjęć nowych zabawek... Powód jest taki, że tymczasowo zaczęłam zajmować się czymś innym, na razie nie będę zdradzać szczegółów, ale bardzo chciałabym, żeby ten mój mały projekt wypalił. Trochę (no dobrze, dłużej niż trochę) potrwa zanim zobaczę rezultaty. Na pewno jednak się nimi z Wami podzielę. A tymczasem postanowiłam pokazać Wam moje "antyki". :)
Kiedy byłam dzieckiem i nastolatką, jednym z moich ulubionych zajęć było rysowanie, malowanie, lepienie. Nie mam może zbyt wielkiego talentu, ale za to robiłam to zawsze z pasją, ogromną przyjemnością, niesamowicie mnie to relaksowało. Nigdy nie byłam szczerze mówiąc zbyt towarzyska, nie lubiłam wychodzić, większość czasu spędzałam w domu, a że jestem jedynaczką to wynajdowałam sobie sama różne zajęcia. Aktywności manualne były jedną z moich ulubionych form spędzania czasu. I wiecie, że mam nawet jeszcze niektóre swoje obrazki z tamtego okresu? Niektóre z nich mają grubo ponad 2o lat, mimo to wiszą nadal na ścianach mojego pokoju i konserwują się całkiem nieźle. :) Jeśli macie ochotę je obejrzeć, zamieszczam je poniżej.
Czasem myślę, żeby wrócić do malowania. Ale trochę brakuje mi odwagi. Że to, co namaluję nie wyjdzie dobrze. Jak to przystało na perfekcjonistkę. :) A na serio to rzeczywiście powinnam nauczyć się ponownie czerpać przyjemność z samego procesu tworzenia, a nie myśleć głównie o rezultatach, cieszyć się, że coś robię niekoniecznie przejmując się, że to, co narysowałam wyszło może trochę nieudolnie czy nie dokładnie tak jak chciałam. Tak jak to miało miejsce, kiedy byłam małym dzieckiem.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? A no dlatego, że wydaje mi się, iż jako dorośli często za bardzo koncentrujemy się na rezultatach, pomijając frajdę z procesu tego, czym się zajmujemy. Czy to w malowaniu, czy w nauce języków obcych, nabywaniu umiejętności gry na instrumentach muzycznych, etc.
Myślę, że powinniśmy czasami przypatrywać się dzieciom i się od nich uczyć - radości z wykonywanej czynności, skupienia uwagi i skoncentrowania się całkowicie na TYM momencie. Pewnie zauważyliście, że jeśli dzieci się czymś zajmują to nie widzą świata poza tym, są jak zahipnotyzowane, nie słyszą głosu mamy, że czas na obiad czy pora spać. Mają niesamowitą zdolność koncentracji na tym, co je zajmuje, interesuje i czerpią z tego maximum przyjemności. Z czasem, kiedy dorastają zaczynają coraz bardziej zwracać uwagę głównie na rezultaty, wyniki, chcą nauczyć się czegoś jak najszybciej, zapominając, że już proces sam w sobie może sprawiać ogromną frajdę.
Bądźmy TU i TERAZ, cieszmy się momentami, kiedy zajmujemy się czymś, co sprawia nam przyjemność. Przypomnijmy sobie jak fajnie było być dzieckiem. Jestem pewna, że w każdym z nas tkwi jeszcze jakaś część z małej beztroskiej dziewczynki czy chłopca. Może warto byłoby ją czasem w sobie obudzić?
Pozdrawiam Was, miłego weekendu. :)