Zima... Przyszła w końcu! Trochę niespodziewanie... Nieco dziwnie to brzmi, nie uważacie? Mamy styczeń, a prawdziwa zima, czyli taka ze śniegiem przyszła nieoczekiwanie. ;) Pamiętacie jak to było 10 - 20 lat temu? To dopiero była zima! Mróz do 20 stopni, zaspy śnieżne do pasa... Na wsi, gdzie się wychowałam i obecnie mieszkam w tamtych czasach było praktycznie niemożliwe w takich momentach wyjechać z domu samochodem. Do wyboru pozostawała wyprawa pieszo aż do jakiejś najbliższej asfaltowej drogi, czasem też sanki w przypadku dzieci. :) To były mimo wszystko piękne czasy, takie, które pamięta się do tej pory. Lubicie zimę? Ze mną różnie to bywa. ;) Jako dziecko lubiłam zimę, bo kojarzyła mi się z Bożym Narodzeniem oraz z feriami zimowymi, no i z moimi urodzinami. Potem, gdy dorosłam nie pałałam już do niej taką sympatią i nie wyczekiwałam jej z utęsknieniem, gdyż jestem zmarzlakiem, nie lubię zimna, zwłaszcza mrozu, śnieg jeszcze ujdzie. Ale jako, że w ostatnich latach zimowa zima omijała nas raczej z daleka to momentami wracałam do niej wspomnieniami nawet z utęsknieniem. No i proszę, teraz jest. Wykorzystałam czas, kiedy na ziemi leży śnieg i zrobiłam kilka zdjęć, które możecie tu obejrzeć. I tak sobie myślę, że każda pora roku ma swój urok i warto przyjrzeć się każdej z nich uważniej kiedy już jest, by móc dostrzec w niej swojego rodzaju piękno i unikatowość.
Cieszmy się zimą! :)