Hej hej :)
Za oknem znów chłodno, mokro, więc pomyślałam, że dla równowagi wrzucę trochę zielonych, wiosennych zdjęć. :)
Soczysta zieleń.
Pamiętam, że trzy lata temu o tej porze zrywałam z tej czereśni już owoce...
Te tulipany wyrosły dziko za ogrodzeniem w gąszczu traw :)
Ta młoda wierzba ma dla mnie szczególne znaczenie, bo w jakiś sposób symbolizuje odrodzenie. Wiele lat temu na jej miejscu rosła wielka, piękna lipa. Potem została ścięta i zrobiło się jakoś tak smutno i pusto. Aż w końcu w tym miejscu wyrosła malutka wierzba, rośnie i rozwesela mnie swoją zielenią. :)
Mini, mini, ale naprawdę mini lasek za ogrodzeniem. :)
Dacie wiarę, że od niedzieli ma być gorąco? :)
Miłego weekendu!